Po przeczytaniu wpisu o najlepszym systemie zapamiętywania absolutnie wszystkiego zapewne masz kilka pytań. Pamiętam, że sama miałam ich sporo, gdy pierwszy raz odkryłam program Anki.
Teraz po latach eksperymentów i dziesiątkach tysięcy fiszek (serio!) chcę przyspieszyć Twoją naukę i powiedzieć Ci, co działa najlepiej i zainspirować Cię do własnych prób.
Zaczynajmy!
W skrócie – dla zabieganych
- Możesz utworzyć wiele talii, korzystaj z tej możliwości mądrze. Nie twórz osobnej talii do każdego działu z podręcznika.
- Warto utworzyć dwie talie – ze słownictwem aktywnym i ze słownictwem pasywnym.
- Jest jeszcze więcej możliwości tworzenia kart. Słowo-słowo, zdanie-zdanie, słowo ze zdaniem, słowo-definicja, z obrazkami, z dźwiękiem, z luką… Do wyboru do koloru!
- Nie warto oszukiwać podczas pracy z programem, bo wtedy okłamujesz tylko samą siebie.
- Codzienna praca jest ważna, ale możesz kontrolować jej ilość poprzez ustawienia liczby nowych kart i blokadę powtórek. Poszperaj w ustawieniach!
- Nie dodawaj słówek specjalistycznych, jeśli to nie Twoja specjalizacja.
Anki
Metodę tworzenia fiszek omówię na przykładzie programu Anki, z którego sama korzystam od około 10 lat. Jest to darmowy program na Windowsa, Maca, przeglądarkę oraz Androida. Użytkownicy iPhone’ów muszą zapłacić 25 dolarów. Cóż… Taki sobie wybraliście telefon!
Program można wykorzystać do nauki absolutnie wszystkiego, bo nie ma tutaj żadnych ograniczeń. Można również ściągnąć mnóstwo dodatkowych wtyczek stworzonych przez użytkowników, jeśli brakuje Ci jakiejś funkcji.
Jak stworzyć idealną talię?
Na początku mojej przygody z programem tworzyłam fiszki niemiecko-polskie. Przód niemiecki, tył polski, podstawowy typ karty. Problem w tym, że uczyłam się wtedy jedynie słownictwa pasywnego. Co to oznacza?
Słownictwo pasywne to te słówka, które potrafimy przetłumaczyć z obcego na polski. Niekoniecznie oznacza to, że znamy je również w drugą stronę. Z doświadczenia wiem, że w moim przypadku talia pasywna jest o mniej więcej połowę prostsza do zapamiętania.
Ważna jest również nauka słownictwa aktywnego. Czyli jakiego?
Słownictwo aktywne to słówka, które potrafimy przetłumaczyć z polskiego na obcy. W tą stronę zazwyczaj trudniej jest je sobie przypomnieć, chociażby dlatego, że rzadziej to ćwiczymy.
Obecnie do każdego języka tworzę dwie talie – ze słownictwem aktywnym i ze słownictwem pasywnym. Program umożliwia jednoczesne tworzenie kart w dwie strony, co idealnie sprawdza się w moim przypadku.
W jaki sposób tworzyć karty?
Sposobów jest mnóstwo. Naprawdę.
Słowo-tłumaczenie
Najprostszy i najpopularniejszy typ karty. Najlepiej sprawdza się, gdy dopiero zaczynamy naukę języka i nie znamy synonimów. W pozostałych przypadkach zaczynają się problemy, bo słowo trzeba doprecyzować. Wtedy dobrze jest zmienić kartę na bardziej wypasioną.
Zdanie-tłumaczenie
W tym przypadku mamy przynajmniej słowo w kontekście, więc łatwiej jest je skojarzyć i wpaść na poprawny synonim. Z drugiej strony zapewne niepotrzebne jest tłumaczenie całego zdania, jeśli uczymy się tylko jednego wyrazu albo frazy. Trochę strata czasu.
Słowo-tłumaczenie z przykładowym zdaniem
Typ karty łączący dwa powyższe. W tym przypadku nadal tłumaczymy tylko słowo, ale na karcie umieszczamy też przykładowe zdanie.
W przypadku drugiej strony tej karty piszemy tłumaczenie oraz to samo zdanie z wyciętym słowem. W ten sposób tworzymy sobie zdanie z luką.
Jak widzisz na moim przykładzie, ja również dokładam definicję słowa, które potrzebuję. Czasami działa, pomaga rozróżnić synonimy, chociaż nie jest to konieczny element.
Słowo-obraz
Ten typ karty również jest specyficzny i przydaje się zwłaszcza na początku nauki. Nigdy nie byłam wielką fanką, w moim przypadku ten typ się nie sprawdził.
Przede wszystkim taki typ karty nadaje się tylko w przypadku rzeczowników. Pozostałe słowa zwyczajnie ciężko zobrazować. Obrazek może być również tylko dodatkiem do tłumaczenia.
Karty z dźwiękiem
Anki ma wielkie możliwości, do każdej karty możemy dołożyć również dźwięk. Na początku nauki szwedzkiego korzystałam z tej opcji. Do każdej karty, po stronie ze szwedzkim słówkiem dodawałam nagranie z jego wymową.
Nagrania można znaleźć w słownikach internetowych, podręcznikach albo na stronie Forvo.
Forvo to słownik wymowy, do którego nagrania wrzucają zwykłe osoby. Dzięki temu można w nim znaleźć nie tylko zwykłe słówka, ale też np. nazwy własne. Zdecydowanie polecam!
Bardzo przydały mi się te karty, ale ostatecznie zrezygnowałam z tej opcji. Przede wszystkim im więcej plików dźwiękowych czy graficznych, tym aplikacja dłużej się włącza i synchronizuje. Oprócz tego znalezienie odpowiednich nagrań trwa. Obecnie do nauki ze słuchu używam Quizleta.
Dźwięk-słowo
Zwłaszcza w przypadku języków azjatyckich takie karty mogą być bardzo przydatne. Po jednej stronie umieszczamy tylko dźwięk, a po drugiej zapis graficzny słowa. W ten sposób robimy sobie dyktando.
Do tego typu kart można utworzyć osobną talię albo dorzucić je do talii pasywnej.
Karta z luką
Anki umożliwia również stworzenie karty z luką. Podczas dodawania nowej karty zmieniamy jej typ z podstawowego na lukę i gotowe. Wtedy tylko raz wpisujemy zdanie i zaznaczamy, o który wyraz Anki ma nas zapytać. Szybciej, ale tylko w jedną stronę.
Używam tych kart do nauki przyimków, które są moją zmorą. I chyba nie tylko moją…
Jak się uczyć z tych fiszek?
Podczas powtórki z programem albo nauki nowych słówek nie można lecieć na zabój. Nauka wymaga czasu.
Polecam powiedzieć na głos potrzebne tłumaczenie. Nie musi być głośno, ale to spowoduje, że będziesz powtarzać wolniej. A jeśli się pomylisz, to nie uznasz, że to dokładnie to samo.
Nie warto oszukiwać
Wiem, że jako naród uwielbiamy kombinować. Jednak w przypadku Anki żadne oszustwa nie mają sensu. Przede wszystkim oszukujesz sama siebie i przez to zmniejszasz swoje szanse na sukces.
Nie udawaj, że wiesz i znasz, jeśli ledwo kojarzysz. Nie uznawaj, że „przecież wiedziałam jak to jest” gdy już zobaczysz odpowiedź, a wcześniej miałaś pustkę w głowie. Naprawdę nie warto.
Codziennie
Żeby uzyskać maksymalny efekt trzeba pracować z programem codziennie. Jednak można go trochę zmodyfikować, żeby zmniejszyć nakład czasu.
Dużo zależy od liczby nowych słów. Jeśli masz ich codziennie 5 to będziesz mieć zdecydowanie mniej powtórek do zrobienia niż w przypadku, gdy nowych słówek będzie 30.
Poeksperymentuj i dostosuj liczbę nowych słówek do siebie. Ja sama na bieżąco ją modyfikuję. Jeśli wiem, że przez najbliższy miesiąc będę miała trochę więcej luzu, to ustawię limit na 20. Jeśli mam aż za dużo pracy (tak, jak teraz) to robię plan minimum – 5 nowych słówek dziennie.
Może nie jest to dużo, ale po miesiącu takiej nauki poznasz już 150 nowych słówek, a po roku aż 1800. Nieźle.
Jak długo się uczyć?
Wszystko zależy od Twoich preferencji. Ja ograniczam sesje nauki do maksymalnie 30 minut. Zazwyczaj program sam szacuje, że nauka nie zajmie mi aż tyle czasu.
Po włączeniu aplikacji albo programu na górze otrzymasz informację: „Oczekują XX karty (xx minut)”. W ten sposób mniej więcej wiesz, ile czasu musisz poświęcić.
Jeśli w jakimś dniu program pokaże mi liczbę minut większą niż 30 to po prostu rozbijam naukę na dwie sesje (lub więcej).
A co jeśli się zapomnę?
Jeśli nie powtórzysz kart danego dnia, to przejdą one na następny. Co oznacza, że będziesz mieć wtedy więcej kart do powtórki. Liczba nowych słów się nie zmieni.
Sama mam takie dni, gdy zwyczajnie brak mi czasu i sił na powtórkę. Przede wszystkim pilnuję, żeby nigdy nie mieć dwóch dni z rzędu bez Anki. Wtedy zaległości za bardzo się mnożą i czeka mnie dużo więcej powtórek i wolniejszy postęp.
Dobrze jest czasem wejść w statystyki talii i zobaczyć prognozę na nadchodzący np. miesiąc jak powyżej na zdjęciu.
Jak widać nie byłam idealną uczennicą i uczyłam się tylko w 80% dni poprzedniego miesiąca i spędziłam średnio 4 minuty z tą talią. Oczywiście przy codziennej nauce powtórek jest mniej i czas się skraca. To dobra motywacja do nierobienia sobie przerw 🙂
Skąd brać słówka?
Ja zazwyczaj biorę słówka z podręcznika, czytanek, artykułów i zadań, które robię. Czasem zdarza mi się zanotować coś, gdy oglądam film albo słucham podcastów.
Nie dodaję kart ze słówkami, które są raczej nieprzydatne. Przykładowo nazwy techniczne, zwierzęta albo części ciała takie jak karton falisty, pustułka, albo mięsień pierścienno-tarczowy raczej nie przydadzą mi się zbyt często w życiu, więc je pomijam.
Twoja kolej!
Masz jakieś pytania? Korzystasz z fiszek? Jak wyglądają Twoje?